środa, 8 lutego 2017

Rozdział 10.

            Sergi był pod wrażeniem pięknej blondynki, która pojawiła się w Mediolanie z okazji finału Ligi Mistrzów 2016. Wyglądała olśniewająco w lekko pofalowanych, rozpuszczonych włosach, z delikatnym makijażem, w krótkiej, podkreślającej jej figurę sukience. Cały czas się uśmiechała, a jej oczy skrzyły się niczym tysiące diamencików.
            Na dzień przed meczem zaplanowana została uroczysta kolacja, na której miały się spotkać obie drużyny wraz ze sztabami, a także zaproszeni przez UEFA goście. Celem tej całej szopki było zapewnienie odpowiedniej atmosfery przed finałem, w którym mierzyć się mieli obrońcy tytułu czyli FC Barcelona oraz FC Bayern München.
            Po lekkim posiłku rozpoczęto rozmowy przy koktajlu. Ludzie rozproszyli się na mniejsze grupki. Mia wyszła do ślicznego ogrodu i zapatrzyła się na piękne niebo. Roberto chciał podążyć za nią, bo czuł, że to mógł być ten przełomowy w ich relacjach moment, ale ktoś wyminął go w przejściu. Uniósł wysoko brwi w geście zdziwienia, a po chwili zauważył, że ten istny huragan w perfekcyjnie skrojonym garniturze dotarł właśnie do uroczej Niemki i chwycił ją władczo za łokieć, co się już wychowankowi Barçy wyraźnie nie spodobało.
– Co ty tu, do cholery, robisz?! – krzyknął na nią, ale ona się tylko roześmiała perliście i wyrwała rękę z jego uścisku.
– Ciebie też miło widzieć, Manuel.
– Nie żartuj sobie ze mnie. Co tu robisz? Z Villarem? Znowu się w to bawisz? – nie odpowiadała, więc lekko potrząsnął jej ramionami. Roberto uznał, że to przesada i wkroczył do akcji.
– Zostaw ją – odepchnął bramkarza Bawarczyków.
– Co? – zaśmiał się – Nie sądziłem, że przygruchasz sobie kolejnego piłkarza, Mia.
– Nikogo sobie nie przygruchałam – parsknęła.
– Daj jej spokój – odezwał się chłopak z Reus.
– Nie dam jej spokoju, dopóki mi nie powie, co tu robi! – podniósł głos, a Niemka się najeżyła.
– Nie twój interes, co ja tutaj robię – syknęła.
– Owszem, mój od kiedy nosisz moje nazwisko!
– Co?! – zapytał zdezorientowany całą sytuacja Sergi.
– A co? Myślałeś, że to zbieżność nazwisk? – zaśmiał się nieprzyjemnie golkiper – Mia Natalia Neuer to moja była żona – wyznał.
– Co? – nie dowierzał – Mia, to prawda?
– Tak. Byliśmy kiedyś małżeństwem. Pobraliśmy się jako gówniarze. – założyła ręce – Jedna ze stron była najwyraźniej niegotowa na poważny związek – spojrzała na Manuela wyzywająco.
– Tak. Moja żona postanowiła babrać się w rodzinnym gównie, więc nie miałem innego wyjścia, jak złożyć pozew o rozwód. – wytłumaczył – O niczym ci nie powiedziała?
– Nie – przyznał nieśmiało Katalończyk.
– Przestań! – syknęła dziewczyna – Wiesz, że nie miałam wyjścia!
– Zawsze miałaś wyjście! – huknął na nią – Ja byłem twoim wyjściem, nie pamiętasz? Zawsze byłem twoim oparciem, wspierałem, pomagałem wyjść z tego bagna. Mówiłem, prosiłem, błagałem, żebyś się od tego odcięła, żebyś dała sobie z tym gównem spokój. Nie pamiętasz tego? Powiedz, Mia. Nie pamiętasz? – w oczach Niemców zaczęły się zbierać łzy – Dałem ci wszystko… Było nam tak dobrze… – jęknął. Do Roberto dotarło, że Mia miała więcej tajemnic niżby się mógł tego spodziewać. Obiadki z prezydentami klubów czy federacji, a nawet wysoko postawionymi urzędnikami nie były wszystkim. Ta dziewczyna nie była tym, za kogo ją miał. Poczuł się w tej scenie niepotrzebny. Uzmysłowił sobie, że to byli małżonkowie mieli coś do ustalenia. Odsunął się po cichu w cień i tylko się im przysłuchiwał. Ciekawość była bowiem ogromna.
– Nie zawsze było dobrze – przypomniała, idąc w zaparte.
– Znowu wracasz do kontuzji, Mia. – skarcił ją – To było już tak dawno temu. Nic na to dzisiaj nie poradzimy. Chodziłaś na rehabilitację i wyzdrowiałaś. Byłaś bardzo dzielną piętnastolatką.
– Ale nigdy nie wróciłam na bramkę. To wtedy zaczęłam szukać jakiegoś koła ratunkowego. Firma wydawała się być oczywistością – wzruszyła ramionami.
– Firma, a nie szemrane interesy twojego pradziadka! – warknął.
– Przestań! Po śmierci ojca nie miałam wyboru! Zostawił po sobie bajzel i musiałam go posprzątać. – głos jej zadrżał – Musiałam – szeptała, jakby chciała samą siebie utrwalić w tym przekonaniu.
– Niczego nie musiałaś. Od dawna powtarzałem ci, że to zbyt wielkie ryzyko i igranie z ogniem. Miałem nadzieję, że dasz sobie z tym spokój.
– Ty niczego nie rozumiesz, Manuel. Ci wszyscy ludzie… Oni… – opuściła zrezygnowana ręce – Wszyscy jesteśmy tam od siebie zależni. Wszystko zaczęło się sypać przez czyjąś nieostrożność i ja musiałam to naprawić.
– Niczego nie musiałaś naprawiać. To powinno się zawalić i dać wolność piłce nożnej. Nie rozumiesz tego? Adolf Dassler zniszczył ten sport. Zapoczątkował ten cały cholerny proces korupcji. Popatrz na historię i sama zauważysz, jak wiele zła sprowadził na świat. Podzielił waszą rodzinę i cały świat! – podkreślił – Może i był czułym pradziadkiem, tak samo jak Horst troskliwym dziadkiem, ale musisz zrozumieć, że to co robił Adi Dassler było złe. I to zło kontynuował potem Horst. Kolejny w kolejce był twój ojciec. A po jego śmierci co? Uznałaś, że musisz dalej tkwić w tym bagnie, bo Dasslerowie robili tak od lat? – zbliżył się do niej – No to skoro czujesz się tak przywiązana do rodziny, to dlaczego nadal nosisz moje nazwisko i nie dopuszczasz do tego, by pojawić się w jakichkolwiek dokumentach dotyczących Adidasa? Dlaczego, do cholery, nazywasz się Neuer, a nie Dassler?! – parsknął – Powiem ci coś, Mia. Wiesz, że ta rodzinka jest popaprana. – żywo gestykulował – Dwóch braciszków pokłóciło się kiedyś o kasę i tak oto powstały dwie wielkie firmy. Adidas i Puma. Adi był cwany i zaczął okręcać sobie piłkarski świat wokół palca. A ty tkwisz w tej sieci, bo możesz nimi rządzić, bo się ciebie boją, bo jesteś potomkinią wielkiego Adiego. – trafnie zauważył – Wszystko można kupić, tak? Kiedyś mówiłaś inaczej. Jestem tylko ciekaw, co nie zadziałało, że prezydentem FIFA został Infantino. Przecież to wam nie na rękę. Nie boisz się, że wpadnie na jakiś trop? – zaśmiał się złowrogo – Że postawi ciebie i tych starych oszustów przed sądem?
Żeby tak się stało, ktoś musiałby zacząć sypać.
– Przecież już sypią, Mia. Albo zaraz zaczną. Nie bądź naiwna. Wyplącz się z tego póki jeszcze możesz. – złapał ją za ramiona – Ratuj siebie.
– Nie mogę. – wyszeptała – To już za daleko zaszło.
– Wplątałaś się w coś poważnego? – dopytywał.
– Ja sama nic takiego nie zrobiłam. Ja po prostu o wszystkim wiem. Nie chcę, by na rodzinę spadła hańba.
– Mia… Adi, Horst, twój tata… Oni już nie żyją. Nie poniosą za nic odpowiedzialności. To ich nie dotknie. – potarł jej ramię – Za to ty możesz zyskać.
– Niby co? – fuknęła.
– Możesz wyplątać się z tego gówna, naprawić relacje z Mario. Możecie się połączyć i prowadzić uczciwe interesy. – westchnął, patrząc w te piękne błękitne oczy – Możesz odzyskać siebie. Tę dawną Mię. Tę zabawną, uśmiechniętą, beztroską, kochającą piłkę nożną drobną blondynkę – posłał jej słaby uśmiech.
– Piłka nożna. – uśmiechnęła się bezwiednie – Zawsze ją kochałam. I ty też. Bardzo mocno.
– Prawie tak jak ciebie – wyszeptał i odszedł, zostawiając ją samą na środku wielkiego ogrodu.

***

            Mia zdawała sobie sprawę z tego, że Sergi wszystko słyszał i powinna mu wyjawić prawdę. Postanowiła, że odpowie mu na wszystkie pytania, jeśli ten tylko zechce z nią porozmawiać. Chłopak z Reus przystał na propozycję Niemki i jeszcze tej samej nocy po powrocie z Mediolanu zasiedli do rozmowy.
– Więc… – zaczął blondyn – Długo byliście razem?
– Rozwiedliśmy się dwa i  pół roku temu, a parą byliśmy przez dwanaście lat. Manu był moim pierwszym chłopakiem, moją pierwszą miłością. Bardzo mnie wspierał podczas kontuzji. Gdyby nie on, nie byłabym dzisiaj sprawna. Możliwe, że bym nie żyła – westchnęła.
– Miałaś myśli samobójcze? – spojrzał na nią przenikliwym wzrokiem.
– Tak. – pokiwała głową – Kiedy w tak młodym wieku tracisz szansę na spełnianie marzeń, przychodzi kryzys, depresja. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Ale on był i mnie motywował. Razem ze mną stawiał małe kroczki. Chodził nawet na kurs, żeby móc mnie masować.
– Byłaś z nim szczęśliwa?
– Tak – opowiedziała bez wahania.
– Więc czemu się rozeszliście? – drążył.
– Bo wpadłam w brudne interesy. Zresztą, słyszałeś – wzruszyła ramionami.
– Czyli jesteś z rodu Dasslerów? Tych Dasslerów?
– Tak. Jestem jedynym prawowitym spadkobiercą Adidasa. Adidas to ja.
– Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
– A co? – ręce jej opadły – Miałam się przedstawić „Hej, jestem Mia Neuer, była żona Manuela Neuera, tego bramkarza, a obecnie właścicielka Adidasa, która wie o wszystkich machlojkach w biznesie światowego futbolu”? – prychnęła.
– Na przykład.

– Posłuchaj, Sergi… Wiem, że nie byłam fair, bo byłam skryta, tajemnicza i nie wyrywałam się do dzielenia się informacjami o moich zajęciach. Wiem, że to nie powinno tak wyglądać. Naprawdę nie chciałam, żebyś dowiedział się o wszystkim od Manuela, ale czasu nie cofnę. Przykro mi. Po prostu. Nic więcej nie mogę zrobić. Przepraszam, Sergi. Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz – powiedziała i wyszła.

***
No i wszystko się wydało! Przyznawać się - kto się tego spodziewał? A kto spodziewał się czegoś innego? :D
Oczywiście na drugim blogu możecie już znaleźć zapowiedź kolejnego rozdziału tejże historii. Jest jednak jeszcze pewna sprawa... 
Podczas głosowania wybrany został Alexis i...próbowałam. Od dawna mam zaczęte opowiadanie o nim, mam zarys, wiem, co chcę zrobić, ale niestety nie mam pomysłu jak! :( Wybaczcie, ale nie chcę pisać niczego na siłę, bo wiem, że mi nie wyjdzie, a nie chcę Was zawieść... Dlatego też pojawi się nowa ankieta. Będzie dotyczyła tego, na co mam niejako pomysł - i choć trochę energii. Natomiast kiedy pojawi się nowa historia? Nie mam pojęcia. Zapewne będzie to zależało od mojej weny, wolnego czasu, ale też Waszych chęci do czytania. No więc nie pozostaje mi chyba nic innego niż pozostawić to wszystko w Waszych rękach i ładnie poprosić o komentarze (i udział w ankiecie). :)

17 komentarzy:

  1. W końcu zagadka została rozwiązana :D szkoda, że Sergi dowiedział się tego z rozmowy byłych małżonków, a nie od samej Mii, ale cóż tak bywa :D
    Sergi na pewno wybaczy Niemce wszystko, bo jest nią szczerze zauroczony, a może coś więcej? :D
    Czekam na kolejny, buziaki! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadłam, zgadłam :D Muszę powiedzieć jedno WIELKIE CHAPEAU BAS za to jak wymyśliłaś tą historię !
    Nie będę się powtarzać... Jest wspaniałe i czekam na następny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ja miałam taką nadzieję, że poradzisz sobie z moimi wymysłami! :D I dziękuję za te piękne słowa. <3 A, no i oczywiście wiem, że zagłosowałaś na Alcantarę, bo jakżeby inaczej? ;p ;*

      Usuń
    2. No i zagadka rozwiązana, a ja taka typowo ciemnotowana pierdoła się niczego nie domyślałam :D
      Jak moja poprzedniczka wyżej, naprawdę Chapeau Bas za to jaka tak historia jest. Uwierz, że piłka nożna to jednak nie jest mój temat, ale to jak cholernie się w tą historię wciągnęłam, to, aż się sama z siebie śmieje <3
      Czekam na więcej, bo wciąga jak ulubione lody.
      Weny kochana i ściskam! ;***

      Usuń
    3. Haha, dziękuję, kochana! ;*

      Usuń
  3. Nie spodziewałam się tego. Ale to dobrze bo musze przyznać, że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Manuel był z nią taki szczery, widać, że jeszcze nie do końca pogodził się z tym, co się kiedyś stało. Trochę glupio się stało, że Sergio w takich okolicznościach się o tym dowiedział, ale mam nadzieje, że jeszcze będzie chciał porozmawiać z Mią.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manu jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. ;)

      Usuń
  4. Po pierwsze - JUŻ DOBRZE WIESZ NA KOGO ZAGŁOSOWAŁAM!
    Po drugie - nawet nie wiesz jaką przyjemność sprawiłaś mi, dając do tego rozdziału Manuela! To źle, jeżeli chyba bardziej kibicuję jej i Manu niż jej i Sergiemu?
    Po trzecie - Boże Bożena, zaczynam lubić niemieckich piłkarzy! Co się ze mną dzieje? xd
    Po czwarte - I co teraz z Sergim?
    Po piąte - Czekam na kolejny rozdział!
    Po szóste - Zbliżamy się ku końcowi - zapraszam :) http://piensas-en-mi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no wiadomo! ;p
      Czy źle?Ja się nie wypowiadam, bo wyjdzie, komu ja kibicuję! XD
      U mnie też już blisko końca, a teraz lecę do Ciebie. :D
      Buziaki ;*

      Usuń
    2. Nie ma bata byś z niego zrezygnowała :D Sama się za nim stęskniłam i muszę coś z nim wymyślić :D

      Usuń
    3. Haha, no to czekam! <3

      Usuń
  5. Przyszłam pozwiedzać i jak tylko znajdę chwilę czasu to nadrobię wszystko co tu jest napisane <3 dodaję sobie do zakładek i idę wymadlać trochę wolnego czasu! Jak przeczytam całość to się odniosę do treści <3 u mnie już w piątek będzie trójeczka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochasz mnie zadziwiać i wprawiać w ZACHWYT!! MANU PO PROSTU MIAZGA..W końcu ktoś to powiedział i przemówił Mii do rozmumu...Mam nadzieję że Sergi jakoś zawalczy o Mię! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiec to tak. Pzyznam, ze na to nie wpadłam, a nawet się nie starałam ;D wolałam nie spekulować i zobaczyć co wymyśliłaś. Doczekałam się i jedyne co mogę napisać to Wow. Dziewczyno, zaskakujesz i to jak. Po tym rozdziale chyba jestem za tym żeby Manuel i Mia do siebie wrócili.. Manu jest taki kochany, a nasz Sergi jest takim niczego nieświadomym dzieciaczkiem, chociaż w sumie od tego rozdziału już trochę bardziej świadomym ;D weny! I czekam na next, kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, przede wszystkim dziękuję Ci za tyle komentarzy - naprawdę to doceniam! <3
      Hmm... Zobaczymy, jak to dalej będzie. ;*

      Usuń